wtorek, 18 listopada 2014

#3

Ale nie jest w tym sama.
Nowa szkoła.
Nowi ludzi.
Czyżby nowy start?


Nie wiadomo.



Może.



Jednak przechodząc szarymi korytarzami szkoły, czuje się inaczej. Czasami odczuwa przyjemność z bycia "obserwowaną". Kilkanaście par oczu zwróconych w jej stronę. Chwila bycia "kimś". Potem znów wszystko się zmienia, każdy podążą w swoją stronę. Nie da się jednak ukryć, że przez chwilę odczuwa przyjemność. Przyjemność z bycia w centrum uwagi. A szczególnie gdy mija



jego.



W ciągu ułamku sekundy impulsy z mózgu przetwarzają obraz, który dzięki nerwom wzrokowym przekształca go i doprowadza do czopków, a na następnie na siatkówkę.

Serce zaczyna kołatać.
Oddech staje się szybszy.
Automatycznie oblizuje wargi.
Przeciera ,od niechcenia, usta wierzchem dłoni.
Szybko, ale widocznie przełyka ślinę.
Podnosi wzrok.


Mijają się.



Moment tego zdarzenia można porównać do czasu napisania poprzedniego zdania. Sekunda, a może nawet mniej?



Może.



Ale dla niej to jak piękna, długa godzina. Bo jej ciała rozpala fala przyjemności
. Przyjemności emocjonalnej, duchowej, jeszcze nie fizycznej.(choć o której zapewnie skrycie marzy).


I tak każdego dnia.



Niemal codziennie mija go na korytarzu. Tak naprawdę, obserwuje go z wielkim wysiłkiem. Każdego dnia zauważa, jaką tym razem część odzieży zmienił. Czy to nowa koszulka, bluza, albo buty? Z kim tym razem kroczy przez korytarz, pogrążony w rozmowie. Z kim tym razem śmieje się przy ścianie, podpierając się łokciami o szkolny parapet? Czy tym razem przeczesze rękoma swoje czarne, niechlujnie ułożone włosy?



Pytania samo nasuwa się w tym momencie. Dlaczego on? Dlaczego akurat on? Co jest takiego w nim, że nie można oderwać wzroku? Co tak naprawdę przykuwa uwagę? Odpowiedź
 jest prosta.








Taki sam smutek w oczach

jak u niej. 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz